KIEDY I PO CO DO PSYCHOLOGA
Wszyscy pozostajemy we wzajemnej interakcji. Zarówno w kontakcie z samym sobą, jak też z innymi ludźmi, w różnych sytuacjach życiowych (praca, spotkanie towarzyskie/służbowe, opieka nad dziećmi, obowiązki domowe itp.), przeżywamy różne emocje, doświadczamy różnych potrzeb, w naszej głowie pojawiają się różne myśli oraz odbieramy różne reakcje z naszego ciała. Można powiedzieć, że są to kanały komunikacji między nami a światem zewnętrznym i są one całkowicie naturalne.
Przykładowo – jeżeli czeka nas jutro ważny egzamin, to zwykle odczuwamy niepokój (emocje), nasze myśli koncentrują się wokół jutrzejszego wydarzenia (myśli), często potrzebujemy spokoju i ciszy, warunków do koncentrowania się na nauce (potrzeby), a w ciele możemy doświadczać bólu głowy, ścisku w żołądku, ucisku w klatce piersiowej, możemy nie mieć apetytu itd. (ciało).
Czasem jednak zdarza się, że nasze emocje lub myśli powodują długotrwały i/lub silny dyskomfort dla nas, a czasem także dla naszego otoczenia. Bywa, że pomimo usilnych starań wciąż nie możemy zaspokoić swoich potrzeb. Czasem odczuwamy silne dolegliwości bólowe lub innego rodzaju fizyczny dyskomfort w ciele, dla których lekarze nie są w stanie znaleźć medycznego uzasadnienia. Jeśli towarzyszą nam tego rodzaju trudności, to jest bardzo prawdopodobne, że będą one negatywnie wpływać na jakość naszego życia i dlatego też z pewnością nie powinniśmy ich bagatelizować, a tym bardziej ignorować. Są to sygnały, które powinny skłonić nas do wizyty u specjalisty, jakim jest psycholog.
W szczególności warto skonsultować się z psychologiem, gdy jakiś stan emocjonalny w nas trwa zbyt długo np. smutek, żal, bądź złość, frustracja oraz inne i utrudnia nam codzienne funkcjonowanie np. zaczynamy zaniedbywać nasze obowiązki wskutek odczuwanej niechęci lub braku koncentracji, lub też nasze reakcje powodowane złością są nadmiarowe i zniechęcają do nas innych. Podobnie warto porozmawiać
z psychologiem, jeżeli doświadczamy tzw. huśtawek nastrojów.
Również jeśli odczuwamy dolegliwości fizyczne np. częsty ból głowy, bóle w okolicy klatki piersiowej, karku, bóle brzucha, żołądka itd., a te objawy nie są wynikiem choroby, co zostało potwierdzone odpowiednimi badaniami zleconymi przez lekarza, to jest to wskazanie do rozmowy z psychologiem, w celu rozpoznania przyczyn odczuwanego dyskomfortu.
Do psychologa warto udać się także jeżeli w naszym myśleniu nie skupiamy się na faktach, a mamy skłonność do nadinterpretacji zdarzeń czy zachowań innych, fantazjowania, uciekania do obron w postaci usprawiedliwiania się, obwiniania, wybielania się, zaprzeczania, co negatywnie rzutuje na nasze kontakty z otoczeniem.
Ponadto konsultacja z psychologiem jest dobrym pomysłem jeśli:
I na koniec, jeżeli przyjdzie nam do głowy myśl, że chcemy porozmawiać
z psychologiem, to warto uwzględnić tą potrzebę i umówić się na wizytę. Nawet, jeśli wydaje nam się, że poradzimy sobie sami, to zewnętrzna, zdystansowana osoba, jaką jest psycholog, może pomóc nam zweryfikować nasze myślenie, spojrzeć na problem, z którym się borykamy z różnych perspektyw i znaleźć najlepsze rozwiązanie oraz drogę do poprawy samopoczucia.
Zatem zapraszam do kontaktu, bo sam fakt, że czytasz ten artykuł oznacza, że zastanawiasz się nad sięgnięciem po pomoc.
Beata Forembska,
psycholog kliniczny
KONFLIKT
Konflikt jest niekonstruktywną formą dialogu. Powstaje w sytuacji nagromadzenia emocji u danej osoby i wyrażenia ich w sposób nagły, nieoczekiwany, impulsywny przy jednoczesnym sprzeciwie drugiej osoby wobec słyszanych w swoją stronę zarzutów, pretensji oraz próbie obrony siebie przed atakiem.
Konflikt towarzyszy człowiekowi od urodzenia, aż do śmierci. Rodzice potrafią kłócić się o wybór imienia swojego dziecka; bywa, że rodzina kłóci się o majątek po zmarłym, a w międzyczasie jesteśmy świadkami konfliktu pokoleń, niesnasek sąsiedzkich, sporów rówieśniczych, pracowniczych itp. Nie należy zapominać też, że wyrastamy w świecie dość mocno skonfliktowanym na arenie międzynarodowej (są konflikty zbrojne, polityczne, wyznaniowe).
Konflikt jest naturalnym, nieodłącznym elementem życia. Jego istnienie nie stanowi żadnego problemu. Problemem jest sposób postrzegania konfliktu przez zainteresowane strony. Konflikt bowiem może być rozumiany jako możliwość poznania perspektywy drugiej strony, jej oczekiwań, poglądów, potrzeb, celów,
dążeń itp. Wtedy strony wymieniają się informacjami o sobie po to, aby lepiej siebie rozumieć, zwiększyć perspektywę widzenia danego problemu, wypracować akceptowane wzajemnie rozwiązanie. Warunkiem jest otwartość na dialog, chęć słuchania, rozumienia, poznania. Wzbogaca to obie strony o ich własne doświadczenia. Ten sposób rozwiazywania konfliktu nie jest możliwy do zrealizowania, gdy choć jedna z osób w nim uczestniczących postrzega go
w kategoriach zagrożenia dla siebie (jako atak na jej osobę, podważanie jej autorytetu, światopoglądu, poczucia własnej wartości). Wówczas konflikt postrzegany jest jako wyzwanie do walki o tzw. rację, o siebie, najczęściej eskaluje i bardzo wyniszcza obie strony. Wynika to z faktu, że ludzie walcząc, kierują się przede wszystkim emocjami, a nie racjonalną analizą danych; dążą do wygranej, a nie do rozwiązania problemu; o przegranej natomiast myślą jako o porażce, a nie
w kategoriach osobistego doświadczenia będącego bazą do wniosków i decyzji na przyszłość.
Eskalujący konflikt jest jak kula śniegowa bądź jak lawina – nie wiadomo do jakich rozmiarów rozwinie się, jakie poczyni zniszczenia i czy cokolwiek będzie można jeszcze odbudować. Niniejsze jest szczególnie ważne w sytuacji konfliktu rodzinnego, kiedy ludzi łączy nie tylko przysięga małżeńska, ale często rola rodzicielska, płaszczyzna gospodarcza (majątek, kredyty, czy inne zobowiązania finansowe). Stąd też ważne jest, aby konflikt, jeżeli już zaistnieje, jak najszybciej rozwiązać, wypracować porozumienie i podjąć współpracę. Wówczas drugą stronę konfliktu można zobaczyć jako osobę, która wniosła coś nowego do naszego życia,
a nie tylko jako osobę, która nam coś zabrała, bądź usiłowała to zrobić. Warto zatem wspomóc się w rozwiązaniu sporu ekspertami jakimi mogą być psycholog, mediator, terapeuta. Są to osoby emocjonalnie niezaangażowane w konflikt, rozumiejące jego mechanizmy, znające sposoby konstruktywnych rozwiązań oraz metody pracy ze stronami, aby każda z nich osiągnęła satysfakcję.
Zachęcam do udziału w mediacjach na SKYPE, bądź do skorzystania z innej formy pomocy (psychologicznej, terapeutycznej, z treningu umiejętności społecznych między innymi w zakresie prawidłowej komunikacji). Pomoc za pośrednictwem komunikatora SKYPE jest równie wartościowa, jak pomoc bezpośrednia w gabinecie. Czasami okoliczności życiowe nie pozwalają ludziom na spotkanie w tym samym czasie i miejscu. SKYPE redukuje te bariery, jest ekonomiczną formą pomocy pod tym względem. Dodatkowo, bardzo zwaśnionym stronom stwarza komfort dystansu przestrzennego, co sprzyja ich koncentracji na własnej perspektywie, a nie na emocjach związanych z konfliktem. Zapraszam do kontaktu.
Beata Forembska - psycholog kliniczny
ROZWÓD A DZIECI
Rozwód jest rozstaniem dwóch, niegdyś bliskich sobie osób. Często przebiega w atmosferze napięcia, wzajemnej niechęci, niejednokrotnie wrogości do siebie. Decyzja o rozwodzie jest konsekwencją zerwania wszystkich więzi łączących kiedyś parę, tj. psychicznej (uczuciowej), intymnej (seksualnej) i gospodarczej. O rozstaniu decydują osoby dorosłe, w tym najczęściej jedno z nich jest inicjatorem rozstania, (osoba, która podjęła decyzję), a drugie funkcjonuje jako nieinicjator (osoba postawiona przed faktem). Dorośli dysponują wieloma narzędziami pomocniczymi, aby rozstać się z partnerem w sposób satysfakcjonujący dla siebie (otaczają się adwokatami, świadkami, czerpią wsparcie od specjalistów np. psychologa, korzystają niekiedy z pomocy mediatora).
W atmosferze konfliktu rozwodowego najtrudniej jest dzieciom, gdyż im rozpada się rodzina, a przy silnym konflikcie taty i mamy, ich rzeczywistość jest niejasna, pełna lęku, obaw. Im bardziej zaostrza się konflikt rodziców, tym bardziej dzieci są w niego włączone, gdyż najczęściej stają się podmiotami walki dorosłych ze sobą, czyli znajdują się w samym centrum tzw. „rozgrywek”. Rodzice, chcąc odreagować wszelkie urazy skierowane do siebie, przenoszą konflikt na grunt opieki nad małoletnimi, w rezultacie czego zarzucają sobie niekompetencje, stają się nieufni wobec siebie, wyostrzają swoją uwagę na wszelkie niewłaściwości poprzez dokonywanie niekorzystnych interpretacji zdarzeń wymierzonych przeciwko sobie (jeden rodzic postrzega drugiego jako krzywdzącego jego dzieci). Małoletnie tymczasem wyczuwają nieprzychylne emocje rodziców do siebie i przeżywają np. poczucie winy za to, że spędzają czas z tatą, bo przecież mama go nie lubi, więc robią jej tym samym przykrość, czego nie chcą chociażby dlatego, że z nią mieszkają na co dzień (w literaturze tematu często wspominany jest tzw. „Zespół Gardnera”). Konsekwencją niniejszego jest między innymi doświadczanie przez dzieci konfliktu lojalności względem rodziców; doświadczanie procesu identyfikacji z potrzebami jednego z nich, najczęściej tego, z którym dziecko mieszka, przeciw drugiemu (dziecko nie chce spotykać się z ojcem wskutek wyczuwalnej niechęci matki do niego). W efekcie, w miarę upływu czasu, rodzice tracą swój autorytet w świadomości dziecka, a dziecko najczęściej zaczyna nimi manipulować w celu zaspokojenia swoich potrzeb.
Procesy, o których mowa powyżej trwają w czasie, a cała rodzina żyje nadal w dużym kryzysie, czego, decydując się na rozwód, rodzice chcieli uniknąć. Podtrzymywanie tego kryzysu jest szkodliwe dla wszystkich, a dzieci w takim systemie rodzinnym żyją w chronicznym napięciu, braku bezpieczeństwa, uczą się niekonstruktywnych wzorców rozwiązywania problemów, kształtują w sobie nieufność do tego rodzica, który został emocjonalnie odrzucony. Niniejsze może skutkować także negatywnie w ich funkcjonowaniu społeczno – emocjonalnym w życiu dorosłym (szczególnie może to mieć znaczenie na gruncie budowania przez nich bliskich więzi z innymi – partnerskich, małżeńskich, przyjacielskich).
Stąd ważne jest, aby w kryzysie rozwodowym, skorzystać z pomocy specjalistycznej, w celu wypracowania planu opieki rodzicielskiej i tym samym wyłączenia dzieci z konfliktu dorosłych.
Beata Forembska – psycholog kliniczny
Mediacje są formą rozmowy zwaśnionych stron z udziałem mediatora, czyli osoby wyszkolonej w budowaniu porozumienia, wypracowywaniu kompromisu, prowadzeniu rzeczowych rozmów bez zakłócających atmosferę emocji.
Mediacje wymagają zgody stron na udział w nich. Są dobrowolną formą rozmów. Stanowią tańszy i krótszy sposób rozwiązywania sporu niż proces sądowy. Ten, kierowany jest z zewnątrz przez Sąd. Jego przebieg, w tym czas trwania, nie w pełni zależy od nas, a rozwiązanie jest narzucone przez Sędziego. Strony sporu zatem muszą przyjąć postanowienie bądź wyrok Sądu i stosować się do niego, ewentualnie go podważyć wszczynając kolejne postępowanie (odwoławcze, lub z nowego wniosku czy pozwu). Nie należy pominąć też faktu, że strony sporu do postępowania sądowego zwykle wynajmują pełnomocników, oddając w ten sposób swój konflikt kolejnym zewnętrznym jednostkom. Mediacja pozwala stronom bezpośrednio uczestniczyć w konflikcie i mieć wpływ na jego przebieg, pozwala stronom rozmawiać ze sobą, a nie tylko mieć możliwość wyłuszczenia swojego stanowiska w sprawie, negocjować warunki ugody, czy porozumienia, a nie jedynie przyjąć te ustanowione
z góry. Przede wszystkim, mediacja daje możliwość zrozumienia perspektywy drugiej strony, chociażby z poziomu jej potrzeb w zakresie sporu, co w dużej mierze ułatwia wypracowanie kompromisu. Zachęcam do podejmowania mediacji również na SKYPE. Dzisiejsze czasy dają możliwość kształtowania swojej rzeczywistości
w odległych stronach świata. Nie trzeba wszystkiego przeorganizowywać, aby
móc mediować. SKYPE jest dogodną formą kontaktu do wypracowania satysfakcjonującego porozumienia. Zachęcam do korzystania z pomocy na SKYPE.
Beata Forembska - psycholog kliniczny
TERAPIA
Terapia psychologiczna jest nieinwazyjną formą pomocy osobom przeżywającym kryzys w życiu, doświadczającym powtarzających się niepowodzeń w relacjach z bliskimi, nie radzącym sobie z opanowaniem złości, nie ufającym innym i sobie, podważającym wartość własnych umiejętności czy własnej wiedzy, nastwionym nadmiernie krytycznie do siebie i świata lub funkcjonującym w sposób podporządkowany, uległy, czego podstawą jest silny lęk przed oceną, odrzuceniem itp.
Jeśli chodzi o kryzysy życiowe, to przeżywa je każdy z nas. Jedni zostawiają je czasowi i poddają się biegowi następujących po sobie zdarzeń. Inni natomiast wolą mieć wpływ na swoją sytuację i potrzebują nią kierować. Czasami jednak owładnięci emocjami nie jesteśmy w stanie dostrzec wszystkich rozwiązań, postrzegamy sytuację w sposób zawężony, tzw. „tunelowy” i trudno jest nam przyjrzeć się jej z innej, niż nasza, perspektywy. Stąd też, rozmowa ze specjalistą, np. psychologiem – terapeutą, który nie jest zaangażowany emocjonalnie w problem, poszerza pole widzenia, sprzyja znajdywaniu korzystnych rozwiązań, przyczynia się do głębszego rozumienia trudnej rzeczywistości. Zachęcam do korzystania z pomocy specjalistycznej, również na SKYPE w sytuacji doświadczania kryzysu.
Jeśli chodzi o powtarzające się niepowodzenia w relacjach z bliskimi, nie radzenie sobie z opanowaniem złości, uciążliwy brak zaufania do innych i siebie, podważanie własnej wartości czy własnych umiejętności bądź posiadanej wiedzy, nadmiernie krytyczne nastawienie do siebie i świata, funkcjonowanie w sposób podporządkowany, uległy itp., często jest to rezultat naszych doświadczeń życiowych z przeszłości w obszarze relacji z ważnymi dla nas osobami. Należy wówczas zastanowić się nad własnymi doświadczeniami z domu rodzinnego, ze szkoły, z grupy rówieśniczej, bądź z innych obszarów aktywności podejmowanych przez nas w tamtym czasie np. z treningów, czy kółek zainteresowań. Jako dzieci, nie posiadaliśmy wtedy wystarczających umiejętności do radzenia sobie z trudnymi sytuacjami i w związku z tym, reagowaliśmy na nie lękiem, przerażeniem, bezradnością. Jeżeli nie otrzymaliśmy wówczas właściwego wsparcia osób dorosłych z naszego najbliższego otoczenia, to musieliśmy samodzielnie poradzić sobie z przerastającą nas trudnością, co najczęściej skutkuje wykształceniem się w nas tzw. mechanizmów przystosowawczych. Te ułatwiały nam przetrwanie w istniejącej wtedy rzeczywistości, ale jednocześnie utrwaliły się jako schematy zachowań, przez co korzystamy z nich w życiu dorosłym, choć często stanowią one przyczynę naszych niepowodzeń i strat w relacji z bliskimi. Dodatkowo, istnieniu schematów postępowania towarzyszą też różne przekonania, które również mają znaczący wpływ na nasze decyzje i postępowanie. Ponadto, funkcjonowanie według jakichś schematów, bądź zgodnie z przekonaniami, powoduje brak kontaktu ze sobą samym, tj. z naszymi potrzebami, emocjami, priorytetami, celami, wartościami itp. Rozdźwięk wewnętrzny (inaczej czujemy i potrzebujemy, a inaczej postępujemy) prowadzi często do stanu wyczerpania psychicznego (zmęczenie, brak satysfakcji), niechęci do jakiejkolwiek aktywności, stanu obniżonego nastroju, braku wiary w zmianę itp., bądź też do kumulowania złości, wrogiego nastawienia do innych, potrzeby ciągłej obrony przed nimi. Każda z tych reakcji wpływa niekorzystnie na sferę naszego życia zawodowego, uczuciowego (niepowodzenia w związkach, brak satysfakcji z rodzicielstwa, bądź lęk przed związkiem czy macierzyństwem). Samemu trudno jest zrozumieć przyczyny naszych kłopotów, rozpoznać ich mechanizmy działania i podjąć zmianę. Niniejsze wymaga głębokiej analizy psychologicznej prowadzonej przez specjalistę np. psychologa – terapeutę. Oczywiście każda praca terapeutyczna musi być poprzedzona diagnozą problemu, omówieniem kierunków dalszej pracy i przewidywanych efektów. Jeżeli cokolwiek z tego o czym piszę Państwa zastanawia, zaskakuje, bądź spowodowało stan niepokoju, zapraszam do podjęcia diagnozy, także na SKYPE i ewentualnie omówienia warunków dalszej pracy nad sobą.
Beata Forembska - psycholog kliniczny
Dorosłe dziecko z rodziny alkoholowej (DDA) lub z inną dysfunkcją (DDD)
Bez względu na to, jaki rodzaj dysfunkcji występuje w rodzinie pochodzenia, skutkuje on wieloma obciążeniami dla dzieci w niej wzrastających. Obciążenia te, w większości obejmują wszystkie sfery życia, tj. emocjonalną, poznawczą, społeczną, poczucia własnej wartości, obrazu siebie itp.
W rodzinie dysfunkcyjnej (alkoholowej bądź z inną dysfunkcją, np. innymi uzależnieniami, również niesubstancjonalnymi jak hazard):
dominuje chaos w obrębie wartości i zasad życia (nie wiadomo, co jest zasadą a co nie; niektóre wartości w ogóle nie są szanowane);
jest zaburzona komunikacja pomiędzy domownikami (często występuje krzyk, pojawiają się wyzwiska, przekleństwa; przeważa krytyka nad pochwałami, bądź pochwał nie ma w ogóle; zaprzecza się oczywistym faktom, nakazuje się milczenie na temat sytuacji domowej, też nie rozmawia się z dziećmi o tejże sytuacji – dzieci widzą, przeżywają, ale dorośli nie podejmują z nimi rozmów, bądź oczekują od nich, że będą mówiły na zewnątrz nieprawdę; wreszcie często dochodzi do agresji fizycznej);
w sferze emocjonalnej brak jest poczucia bezpieczeństwa, dominuje chroniczne napięcie, lęk, strach, poczucie winy; dzieci często obierają rodziców jako odrzucających je, nieakceptujących; miłość, czy bliskość kojarzona jest z agresją, osamotnieniem, brakiem wsparcia;
w sferze poznawczej zostaje odkształcony sposób postrzegania rzeczywistości (co naturalnie nie jest normą staje się codzienne i oczywiste np. awantury, czy bicie, także spożywanie alkoholu); kształtują się przekonania chroniące dysfunkcję np. o rodzinie nie mówi się źle; uruchamiają się silne mechanizmy obronne sprzyjające odkształcaniu rzeczywistego obrazu funkcjonowania rodziny np. zaprzeczanie – u nas w domu nic złego się nie dzieje, minimalizowanie – rodzice tylko trochę posprzeczali się, nie ma o czym mówić, to normalne, jak w każdym domu, obwinianie – to przez Ciebie, bo mnie zdenerwowałeś, itd.
w sferze społecznej rodzina izoluje się od otoczenia z lęku, że ktoś odkryje ich „tajemnicę”; ze wstydu z powodu zachowań np. alkoholika; ze strachu, że alkoholik będzie niezadowolony i zrobi kolejną awanturę.
Powyższe doświadczenia skutkują w przyszłości, między innymi, niskim poczuciem własnej wartości, niską samooceną, najczęściej nieprawidłowymi relacjami z innymi ludźmi na podłożu przeżywanego lęku, złości czy działających mechanizmów przystosowawczych, które wytworzone w dzieciństwie pomagały przetrwać, a w życiu dorosłym utrudniają budowanie bliskich więzi (partnerskich, małżeńskich przyjacielskich) oraz budowanie relacji w pracy. Osoba dorosła w kontakcie z własnymi dziećmi, może też powielać podobne, jakie istniały w jej rodzinie pochodzenia, schematy reagowania (np. krzyk, obwinianie i inne).
W związku z powyższym, osoby z opisanym wyżej doświadczeniem wymagają pomocy psychologicznej, w celu zrozumienia przyczyn swoich postaw i zachowań oraz w celu podjęcia pracy nad konstruktywną zmianą i osiągnięcia satysfakcji w życiu.
Zapraszam w związku tym do terapii w gabinecie lub na Skype.
Beata Forembska – psycholog kliniczny
TRENING UMIEJĘTNOŚCI SPOŁECZNYCH
Jak sama nazwa wskazuje, trening jest formą pracy nad sobą, wykonywaną w celu osiągnięcia zmiany. Trening psychologiczny dotyczy umiejętności w zakresie komunikacji, asertywności, negocjacji, radzenia sobie z emocjami np. ze złością, w zakresie poczucia własnej wartości, kształtowania relacji z innymi i z samym sobą, formułowania celów i planu ich realizacji oraz innych. Trening psychologiczny jest zatem ukierunkowany na rozwój osobisty i służy zwiększeniu naszych kompetencji w funkcjonowaniu społeczno – emocjonalnym. Trening taki może być prowadzony w trybie indywidualnym, bądź grupowym, przy czym, indywidualny trening psychologiczny nad sobą jest możliwy także na SKYPE. Zapraszam do diagnozy w celu określenia potrzeb co do zakresu treningu, czyli nad jakimi kompetencjami chcielibyście Państwo pracować.
Beata Forembska - psycholog
UZALEŻNIENIE
Uzależnienie – jest jednostką chorobową wymagającą profesjonalnego leczenia. Osoby cierpiące na uzależnienie są silnie skoncentrowane na danej substancji (tzw. uzależnienie substancjonalne, tj. alkohol, narkotyki, dopalacze, ale też i nikotyna, kawa, cukier, czekolada itp.) lub na danej czynności (tzw. uzależnienie niesubstancjonalne albo inaczej behawioralne, czyli uzależnienie od hazardu, od sieci internetowej, od telefonu, zakupów, jedzenia, seksu itd.).
Każde z tych uzależnień jest tak samo szkodliwe dla osoby nim owładniętej. Życie uczuciowe jednostki staje się płytkie, ubogie, bo jedynie dana substancja np. alkohol lub czynność np. hazard, poprawia jej samopoczucie, regulując tym samym jej stan emocjonalny.
Brak środka (substancji), lub działania (zachowania), powoduje u człowieka niepokój, rozdrażnienie, zniecierpliwienie, rozkojarzenie, czasami złość uzewnętrznianą atakiem na innych i w konsekwencji skutkuje sięgnięciem po np. alkohol czy gry, zakupy, jedzenie itd. Osoba czyni to pomimo, że wcześniej obiecała sobie, bądź bliskim ważnym jej osobom, że już nigdy nie wróci np. do picia czy do grania. Dzieje się tak dlatego, że człowiek uzależniony nie rozumie swojego organizmu
i specyficznych mechanizmów choroby jaką jest uzależnienie.
Mechanizmy, o których mowa, zaburzają funkcjonowanie osoby między innymi
w sferze uczuciowej (emocje regulowane są substancją lub czynnością, co między innymi wpływa niszcząco na relacje z najbliższymi, tj. z małżonkiem, dziećmi, rodzicami, przyjaciółmi oraz na relacje z ważnymi osobami jakimi są np. pracodawcy). Również, mechanizmy o których mowa wcześniej, zaburzają funkcjonowanie człowieka w sferze postrzegania przez niego otoczenia, czy interpretowania działań innych ludzi, ich postaw itp. (osoba uzależniona czuje się niejako osaczona przez innych i stąd potrzebuje bronić się przed nimi, między innymi poprzez usprawiedliwianie faktu upicia się kolejny raz, czy podjęcia gier hazardowych itd. – nie miałem/miałam wyjścia, to było konieczne, nie mogłem/mogłam odmówić szefowi; przez minimalizowanie znaczenie swojego picia, czy grania – tylko raz, tylko chwilę, niewielką ilość, nic takiego się nie stało itp.; przez obwinianie innych za swoje picie czy granie – to przez ciebie, to twoja wina; przez zaprzeczanie swojemu problemowi – to nieprawda, tak nie jest, nie masz racji; przez atak na innych odwracając tym samym ich uwagę od siebie – jesteś do niczego, nie można na ciebie liczyć; przez koloryzowanie faktów związanych z uzależnieniem – byłem/byłam duszą towarzystwa, tyle spraw udało mi się w tym czasie załatwić; przez racjonalizowanie – w końcu piwo jest dobre na nerki, wino czerwone na serce, rozrywka każdemu się należy, przecież ciężko pracuję; przez intelektualizowanie – czytałem/czytałam badania, z których wynikało, że osoby pijące alkohol nie chorują tak często.
Niestety, osoba uzależniona nie jest świadoma faktu, że w komunikacji z ważnymi dla niej osobami, stosuje liczne, wymienione wyżej mechanizmy obronne. To z kolei, utrudnia jej dostrzeżenie własnego problemu, jakim jest uzależnienie, gdyż nie przyjmuje ona od tych osób informacji zwrotnych ani nie potrafi uczestniczyć
w jakiejkolwiek konfrontacji na swój temat (ucieka, broni się i oczywiście dalej pogrąża w sowim problemie - nałogu).
Rozwój uzależnienia skutkuje też zmianą myślenia na swój temat. Najczęściej jest to myślenie skrajne. Będąc pod wpływem substancji lub działania nałogowego,
człowiek myśli o sobie w kategoriach nienaturalnie pozytywnych (wielkościowo, dumnie – co ja potrafię, czego dokonałem/dokonałam), a będąc w stanie tzw. objawów abstynencyjnych, w tym między innymi w stanie tzw. „kaca moralnego” (wyrzuty sumienia, poczucie winy) człowiek myśli o sobie negatywnie (jestem nikim, bezwartościowy, nic mi nie wychodzi).
Do tego, system wartości osoby uzależnionej jest podporządkowany nałogowi (najważniejszy jest np. alkohol lub hazard – na to trzeba zabezpieczyć środki, temu poświęca się pracę, rodzinę, dom itp.).
Powyżej opisane funkcjonowanie psychiczne osoby uzależnionej jest jednocześnie wyznacznikiem sposobu jej leczenia. Osoba taka musi posiąść wiedzę na temat swojej choroby i własnego w niej funkcjonowania (zwiększenie wiedzy i świadomości pacjenta). Musi też nauczyć się rozpoznawać mechanizmy obronne, którymi posługuje się, aby wyłączyć je z repertuaru swoich nałogowych zachować i zacząć myśleć realnie, racjonalnie, a przede wszystkim, zacząć brać odpowiedzialność za swoje decyzje, postępowanie, funkcjonowanie (nabycie świadomości i umiejętności). Bardzo ważną rzeczą jest też wytrenowanie umiejętności rozpoznawania swoich emocji, uczuć i potrzeb, aby móc rozumieć siebie oraz innych i nie musieć sięgać po substancję czy nałogowe zachowanie by poprawić swoje samopoczucie (nabycie wiedzy, świadomości i umiejętności). Niniejsze nie podlega farmakoterapii, a jedynie psychoterapii. Ta z kolei, musi trwać w czasie, aby nabytą wiedzę i umiejętności pacjent mógł zastosować w swoim życiu i poczynić satysfakcjonujące dla niego zmiany.
Zainteresowane osoby zapraszam do diagnozy uzależnienia, również na SKYPE. Zachęcam do korzystania z pomocy psychologicznej i terapeutycznej.
Beata Forembska - psycholog